Cały rok oczekiwałam z niepewnością i drżeniem serca,czy uda mi się przejść EDK. Było to bardzo
wielkie wyzwanie i momenty upadania podczas pielgrzymowania, ale za każdym razem upadania
w głębi serca wiedziałam, że na tą ucztę  zostałam zaproszona przez Boga, która była zakończona
wielkim zmęczeniem, bólem i łzami szczęścia w sanktuarium w Wąwolnicy.