Na EDK poszedłem drugi raz. Mimo, że wiedziałem czego się spodziewać, ta noc zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Do końca życia zapamiętam to uczucie, kiedy trzymając brzozowy krzyż w ręce poczułem ciepło - ten krzyż mnie ogrzewał i to właśnie jest sedno drogi z Chrystusem. Pośród ciemnej i zimnej nocy On był, jest i będzie mi światłem i ciepłem.

EDK to dla mnie przede wszystkim piękny czas zjednoczenia z Chrystysem. Poszedłem na EDK zupełnie spontanicznie nigdy nie szedłem na tak długie trasy i na pierwszy raz wybrałem trasę czarną.

Czytaj więcej...

Moje kolejne edk  spotkanie z Bogiem, który mnie umacnia. Rodzi pragnienie w moim sercu aby dążyć do doskonałości. Do bycia takim jakim wymyślił mnie Stwórca. Chce doskonalić się w miłości do Boga, do Bliźniego i siebie samego.

Rok temu postanowiłam pójść na Ekstremalną Drogę Krzyżową, była to trudna decyzja, nie do końca byłam przekonana. Nie przygotowałam się do niej specjalnie, jednak dzięki pomocy Pana Jezusa udało mi się dojść do celu. To co czułam nie da się opisać słowami, był to bardzo piękny moment, czekałam na kolejną Ekstremalną Drogę Krzyżową w moim życiu.

Czytaj więcej...

Na EDK byłem już 2 raz, wcześniej jako obstawa, tym razem jako uczestnik trasy czerwonej (46km). Nie mogłem się skupić na modlitwie, na świadectwach, bardzo chciałem mieć otwarte serce, ale nie mogłem.

Czytaj więcej...

Mam problem w życiu z którym nie umiem sobie poradzić sama. Wierzę w Boga. Wierzę, że istnieje jakaś niewidzialna Moc, która nas słyszy i nas kocha, mimo wszystko. Nie jestem chrześcijanką, daleko mi do dobrej katoliczki.

Czytaj więcej...

W tym roku miałam wyruszyć na Edk po raz trzeci. Trasa fioletowa stała się dla mnie tradycją.  W poniedziałek przed edk bardzo źle się poczułam bo w grudniu tego roku mialam wydarzenie drogowe.

Czytaj więcej...

Rozpoczynając tę ekstremalną drogę krzyżową czułam się jak Jezus przy pierwszej stacji - na śmierć skazana. Kilka tygodni wcześniej miałam przeprowadzane badania i moment odebrania wyników był dla mnie właśnie wyrokiem.

Czytaj więcej...

To była moja czwarta z kolei EDK. W piątek popołudniu miałem strasznego doła, wynikającego z ogólnego przemęczenia fizycznego i psychicznego z powodu dużej ilości stresujących wydarzeń w ostatnim tygodniu. Perspektywa pójścia tego wieczoru na EDK wydała mi się totalnym absurdem...

Czytaj więcej...

Kiedy godzinę przed samą drogą żona mnie spytała czy chcę iść powiedziałem, że nie. Znów będzie ciężko, znów będzie bolało, kolejne kryzysy, które trzeba będzie pokonywać.

Czytaj więcej...