Kiedy usłyszałam, że EDK wyrusza w tym roku po raz pierwszy od razu postanowiłam się zapisać, gdyż chciałam przeżyć coś niezwykłego i od dawna czułam potrzebę aby to właśnie w Wielkim Poście moja wiara odżyła na nowo...

Kilka godzin przed wyjściem miałam pewne zwątpienie, że nie podobałam, że pogoda się popsuła i tysiąc myśli na NIE... Usiadłam i pomyślałam sobie tak: Jak nie teraz to kiedy mam zacząć poznawać i przeżyć choć w minimalnym stopniu co czuł Pan Jezus w swojej Drodze Krzyżowej.... Gdy wyszłam z katedry po mszy świętej powiedziałam sobie w głębi: Twoja wola niech się stanie Panie i powierzam tylko Tobie ten mój trud i cała moją Drogę Krzyżową... Kiedy wyszliśmy z Lublina i zaczęła się błotnista droga, gdy nogi odmawiały posłuszeństwa i była ta myśl, że to już koniec, że nie dam rady brałam różaniec i modliłam się o siłę w pokonaniu kolejnego etapu i przejść do następnej stacji...I to właśnie wiara i modlitwa dawały mi siłę! Droga pozwoliła mi nie tylko wzmocnić wiarę, ale i pokazać jaki człowiek jest kruchy i słaby w odniesieniu do cierpienia. Doświadczyłam tej niezwykłej miłości i cenę, za którą Jezus oddał swoje życie abyśmy byli zbawieni. Dziękuję też każdemu kto brał udział w EDK, bo to właśnie wy tworzyliście tą niezwykłą atmosferę i każdy wniósł coś swojego. Cóż pozostaje mi tylko powiedzieć widzimy się za rok ;)