Przeżycie EDK było dla mnie czymś wyjątkowym, czymś na prawdę ekstremalnym ale właśnie tak powinna wyglądać Droga Krzyżowa.

Jezus, gdy został wydany na śmierć nie przeszedł się na spacer. Tak samo mogłem się teraz poczuć przechodząc 14 stacji. Na dodatek stacją 12 "Jezus umiera na Krzyżu" odczułem na sobie, gdyż zabrakło mi siły i mało brakowało ze zmęczenia bym sam nie stracił energii by iść dalej, w ten sposób przez chwilę poczułem się jak Jezus opadający z sił. Na całe szczęście obecność innych pomogła powstać oraz jednak mimo wszystko zachowanie trzeźwego umysłu i znajomość teorii I pomocy przed medycznej pomogła zapobiec omdleniu. To wiara daje siły.